Tuesday, December 8, 2009

wazne pytania, wazne odpowiedzi.

tak mnie naszlo dzisiaj przy kapieli (ogolne rozwazania na temat sluzby zdrowia i dostepnosci do roznych specjalistow), pomyslalam, ze moze warto by bylo, gdyby syn sie juz zdeklarowal, kim bedzie w przyszlosci, moze... lekarzem?

ja: maksiu, kim bedziesz, jak juz bedziesz duzy?
max: ... TATA!!!

;)

Monday, December 7, 2009

uroki rownouprawnienia, czyli o chuscie ;)

lubie rowny podzial obowiazkow, jak na zalaczonym obrazku:




maks juz bardzo malo siedzi w chuscie, czasem zdarzy sie zapakowac go w nosidlo na dluzszy spacer, ale w domu, to raczej niemozliwe. az tu pewnego dnia maks ochoczo zgodzil sie na wspolne odkurzanie z tata, oczywiscie zajal najlepsza pozycje z mozliwych:




i naprawde nie spodziewalam sie, ze ten kawalek szmaty ciagle ma cudowne wlasciwosci usypiajace :)

money money money...

zawsze myslalam, ze pojecia abstrakcyjne takie jak "pieniadz", "wartosc pieniadza" ksztaltuja sie troche pozniej niz w wieku 2 lat. otoz od dnia 07.12.2009 nalezy zrewidowac wszystkie podreczniki do psychologii rozwojowej. ponizej krotka scenka obrazujaca nie tylko myslenie abstrakcyjne u dwulatka, ale takze wyjatkowy zmysl obserwacji.

maksiu obserwuje jak maciej liczy wieksza ilosc pieniedzy, patrzy, patrzy i nagle mowi "ooooo, duziooo kasyyyy" (z radoscia, jakby wlasnie zobaczyl 100 lizakow do wlasnej dyspozycji). nastepnie ja z radoscia pytam "maksiu, kto ma duzo kasy?", maks: "tata!!!", ja: "a mama ile ma kasy?", maksiu: "maloooo!". ehkmm.. powiedzcie mi, skad dwulatek to wie? :)

dzianka paja!

kiedys, w zamierzchlych czasach, czyli jakis rok temu Maks uwielbial wpatrywac sie w drzwiczki pralki. fascynowaly go odglosy oraz hipnotyczne wirowanie kolorowych ciuchow. od pewnego czasu nastapil totalny zwrot (jak niektorzy mawiaja o 360 stopni) i Maks unika pralki, jak tylko to jest mozliwe. za kazdym razem, gdy wchodzi do lazienki, najpierw wsuwa glowe, zerka w kierunku pralki i pyta "dzianka paja?" i odpowiada "nie nie, nie paja dzianka. nie boi dzianki".

Monday, November 30, 2009

o elmo!

nieee... maks wcale nie jest fanem tego czerwonego stworka. powiem wiecej, elmo mu jest calkowicie obojetny. ale... z naszej perpsektywy dosc wazny, bo sprowokowal maksa do wyprodukowania ponizszego zdania, ktore swiadczy o zmaganiu naszego syna z zawilosciami pojecia czasu i przestrzeni. a bylo to tak - elmo pojawil sie na ekranie a potem zniknal, co maks skomentowal nastepujaco: "o! elmo! o! nie ma elmy! posied do dumu!".
...
te trzy kropki to miejsce na oczywiste okrzyki zachwytu i zdumienia, jakie wyrwaly sie niewatpliwie z gardel licznie odwiedzajacych tego bloga ;)

Friday, October 30, 2009

Nowe słówka

bemben
ałaga - uwaga
niuś - nóż
pijak - pisak
punka - piłka
puta - płyta, poczta
adunku - ratunku
mańki - majtki
dzik
apety - skarpety
sio
boi kaki - boi się kaczki (nakręcanej)
ałaga alica - uwaga ulica
buła - bułka
atempne - następne
duzi - duży
abebek - kabelek
dzianka - grzanka, pralka
cukciak - cukier
juji - dzwoni
idzie, nie idzie
gusiu - głośno
tatut - traktor
ciako - ciacho
kwasie - kwaśne
ciemo - ciemno
oleta - roleta
a guy - u góry
siołka - strzałka
ołop - ketchup
dencie - zdjęcie
duzi cikcik a konio - duży śrubokręt (jest) za koniem
kosia - kostka (do gitary)

Sunday, October 25, 2009

Oinki

oinki - rodzynki
dynia
duto - dłuto
cik cik - śrubokręt
kurz
trzecie - zielone
ogułek - ogórek
niu jok - new york
dżak - jack (dynia)
ingink - ogień
miś banda - miś panda
siusiak
nie ma nikogo
dzianka - pralka
nie pucie - nie puszczę (podczas przytulania)
anto - auto
dzik dziak - Zygzak
idzi - Luigi
ido - Guido
mak - Mack
io io - Szeryf
fo - Flo
iła - Eva
oli - Wall-e
bańki
buła - bułka
ijak - lizak
pimpa pimpa - lollipop
gumki - żelki
łe cie to - komputer taty (od filmiku na którym mówi "łe cie to")
buła - komputera mamy (od Boowa & Kwala)
mój dom
to mój dziadzia
tatuś
pusze - proszę
buzi buzi
badzia - Madzia
bazia - Basia (na samolot)
pik pik - deszcz, włączyć/wyłączyć światło i inne rzeczy
pako
fuj -żółw


rozpoznaje litery: A, T (tata), M (mama), P, B (baba), I, O

Tuesday, September 29, 2009

abanki!

czyli dalszy ciag karkolomnych cwiczen logopedycznych:

abanki - bananki
mot - most
bart - bart simpson
ampa - lampa
tinki tinki - tulinski
ap ap ap - up up and away! (okrzyk supermana)
moment - moment
tuj i czekaj - stoj i czekaj (gdy wychodzimy z domu i ma poczekac przy schodach oraz na czerwonym swietle)
miju miju - mama zrob masazyk
ciusiu - siusiu
pupa - pupa
ciocia
majus - mariusz
jajus - jarus
amata - armata
dziank - gwiazdka (najdziwniejszy wyraz)
ciucia - ciuchcia
oki
daś - dach
dum - dom
ajaj - iphone
cioko jajo - jajko niespodzianka
pik pik - pada deszcz
dzinki - dzieki
czesc - czesc

Sunday, September 13, 2009

Slow kilka

bez zbednych wstepow, jedziemy (kolejnosc przypadkowa):

- nietety
- ziezic (ksiezyc)
- ale jaja
- manda (sonda lambda w samochodzie babci)
- dzik
- bob (bob oraz bobr)
- oko, nos, uszi
- nuś (noz)
- dzinki (dzieki)
- czesc
- pupa
- łotów (grotow)
- mini mini
- kic kic (zajaczek i inne kicajace)
- kon
- gili gili (laskotki)

Wednesday, September 9, 2009

Gada, mowi, tworzy :)

mialam ambitny plan nadrobienia zaleglosci, ale na codzien tyle sie dzieje, ze nie jestem w stanie grzebac sie w przeszlosci, gdy terazniejszosc taka fascynujaca :)

maks codziennie zachwyca nas nowym slowem, oczywiscie nadal jest mnostwo takich, ktore powtarza po nas, ale najlepsze sa te, ktore wypowiada samodzielnie w dobrym kontekscie. np. podchodzi do szafki z butami, bierze jednego do reki i mowi "buty". potem odklada i rzecze "nie ma buty" :) takich kombinacji z "jest" i "nie ma" sa chyba setki.

podczas kapieli zerka w swoje odbicie w takim okraglym czyms, co sluzy, do zamykania odplywu w wannie. usmiecha sie, robi miny, z duma mowi "to ja!". po skonczonej kapieli, wychodzi z wanny i mowi, zerkajac na to cos, "papa ja!". zawsze pamieta o tym, zeby sie ze wszystkimi i wszystkim pozegnac, przed snem mamy rytualna bajke pt. "taty auto spi", co oznacza, ze wymieniamy wszystkich czlonkow rodziny, auta, wazne elementy przyrody ozywionej i nieozywionej i mowimy, ze juz spia.
w wykonaniu maksa wyglada to tak: "tati tuti pi, dziadzi tuti pi, agi tuti pi, dziadzibaby tuti pi (czyli wspolny samochod babci i dziadka), .... tu nastepuja inne auta..., mama pi, a ja? (ty tez maksiu spisz), papa pi (czyli wozek), zigziak pi (fanom filmu CARS nie trzeba wyjasniac)...". troche trwa ta opowiesc, ale jest nieodlacznym elementem kazdego wieczora.

pozostale slowka (ktore pamietam):
- pań (czyli pan - ludzik z lego)
- ciucia (ciuchcia)
- bimbam (dzwon, wieza, kosciol)
- bimbam tik tak (dla inteligentnych - wieza z zegarem)
- jajo
- cioko cioko (czekolada)
- dinda (winda)
- pić, pici (picie, ale nie mleko, bo...)
- miki miki (mleko ;))
- pipi (myszka)
- pies (09.09.2009)
- tok (kot)
- wulgarna nazwa meskiego narzadu plciowego na "ch" (zolw :D :D :D)
- to nie tak
- to nie to
- a cie to
- pita (pizza)
- a mniam mniam
- dziako (ciastko), ale dziaka (wujek jarek)
- babi (czerwony kolor)
- zolty
- buti
- siusiu
- kaka (kaczka)
- kacka (09.09.2009)
- "kacka idzie pac" (09.09.2009)
- abidabida (abrakadabra)
- huhuuu (pociag)
- bimba (tramwaj)
- bamba (banan)

bede dopisywac :)


a tu wspomnienie debkowych wakacji 2009:

Sunday, August 23, 2009

MARZEC 2009

Jaki kaka, lo ki daa kaa.. A cio to?
czyli Maks mowi. oczywiscie tylko my go nie rozumiemy :)

nn

LUTY 2009

taaak... to bylo w lutym... pierwsze kroki! wkleje film, jak znajde ;)
dosc dlugo trwalo przygotowywanie do chodzenia, ale plus jest taki, ze Maks prawie wcale sie nie przewraca, chodzi bardzo stabilnie. wszystko go bardzo ciekawi, ale jest ostrozny, nie rozpedza sie jeszcze za bardzo. rozkoszuje sie i delektuje tym, co wyprawiaja jego wlasne nogi :)






chodzenie to nie wszystko, a raczej tylko preludium wybuchu samodzielnosci. pelna samoobsluga w zakresie jedzenia i picia:





no i cos, co nas niezmiennie zadziwia - bogata mimika, niesamowita wrazliwosc spoleczna, umiejetnosc odbierania sygnalow emocjonalnych i "wysylanie" wlasnych - adekwatnie do sytuacji. oto nasz mistrz MIN:





Maksiu ukochaj Erniego!

STYCZEŃ 2009

nowy rok Maks powital na stojaco :) przeczuwalismy, ze juz niedlugo zacznie poruszac sie na dwoch nogach... trudno nam bylo w to uwierzyc, ze nasz malutki synek staje sie coraz bardziej samodzielny. zmiana z horyzontalnej na pionowa spowodowala, ze dopiero okazalo sie, jaki Maks jest wysoki. jak widac jemu tez sie spodobala nowa perspektywa (ktora umozliwiala myszkowanie po antresoli wsrod srubokretow)








prawie chodzi :) jak widac do nauki chodzenia swietnie nadaja sie wszelkiego rodzaju drazki i podporki, takie jak drzwiczki od piekarnika :)



ale nadal preferuje posuwisty styl przemieszczania sie:

Saturday, August 22, 2009

Przed drugimi urodzinami

Trudno bedzie nadrobic miniony rok, ale sprobuje w telegraficznym skrocie strescic miniony rok zycia Maksiulka :)


GWIAZDKA 2008

reszta roku 2008 uplynela nam na obserwowaniu jak Maks opanowuje do perfekcji poruszanie sie za pomoca raczkowania, ksztaltuje mowe (kaka i nie ma kaka) oraz cierpi z powodu rosnacych zebow. we wrzesniu wrocilam do pracy i Maks zostal w domu z opiekunka (Ola). z perspektywy czasu mozna powiedziec, ze przyjal te zmiane bez zadnych problemow ;)

nie mamy pewnosci na ile Maksiu rozumial istote Swiat, ale na pewno odczuwal podniosla atmosfere i nie mogl doczekac sie prezentow.








WRZESIEN 2008

chrzciny i ROCZEK :)




Maks dzielnie zniosl polewanie woda, nawet sie smial :)




prezenty...




tradycji stalo sie zadosc i dziecko musialo podolac trudnemu wyborowi - kieliszek, ksiazeczka, rozaniec czy kasa... co wybral?




powazny facet z niego :)





SIERPIEN 2008


pierwsze wakacje nad morzem!
Maksiulowi bardzo podobal sie piasek, woda troche oniesmielala, ale ogolnie wygladal na zadowolonego :)