Thursday, August 5, 2010

tego sie nie da opisac...

wiedzialam, ze bede zalowac tego, iz nie spisywalismy na biezaco powiedzonek, slow i calych opowiesci maksa. w tej chwili musielibysmy chyba kazdy dzien rejestrowac na dyktafonie, zeby nadazyc :)
wrzuce wiec, absolutnie na zlosc chronologii, luzne cytaty wiekszych i mniejszych popisow werbalnych naszego synulka.


- Maksiu, w co lubisz sie najbardziej bawic?
- W takie rozne przyklady.


Maks jest swiadkiem mojej rozmowy z Maciejem, na temat brakow zywieniowych w naszej lodowce.
- Musimy jechac do sklepu cos kupic do jedzenia i cos do picia.
- NIe musimy, wszystko mamy - mowi Maks.
- Co to znaczy, ze wszystko mamy?
- Mamy JAJAAA, to wszystko!*

*jaja sa podstawowym i najulubienszym skladnikiem menu naszego syna. Maks bardziej woli jajka od czekolady :)


-Mamusiu, kiedy bedziesz miala dzidzie w brzuszku?
-????!!!!!!??? eeeeee... na razie nie bede miala, kochanie.
- To moze ja bede mial dzidziusia w swoim brzuszku?
- Nie, Maksiulku, Ty nie mozesz.
- hm.... to moze Tatus?


Maks podczas wizyty znajomych z dzieckiem nagle zaczyna demonstrowac ogromne zmeczenie. Siada mi na kolanach, przytula sie i mowi z ziewnieciem:
- Mamusiu, jestem juz taki zmeczony, ze moge tylko ogladac filmiki oczami.


- Ciocia Karolina, jaka to jest litera?
- Jot
- Tak, dobrze zgadlas!

No comments: